Vir

Takie zwykłe blogowanie.

Trening

Jak ja podchodzę do treningów? Powiem o takich totalnych podstawach. Nie masz formy, rób pompki, brzuszki, przysiady, wyskoki, pajacyki, skrętoskłony. Ile tam wlezie. Sobie coś tam pojedz i jest gites. Do tego naucz się coś tam z lewego prostego, prawego prostego, gardy, co to jest ten boks. Jakieś tam karate. Parę razy może powywracaj się z kolegą dla jaj nie, żeby go wywalić po prostu na ziemię. Na ziemi też go trochę tam pokaturlaj. Poduś go trochę, pozabieraj mu tlenu.

Jak pompki już wychodzą, a tak może być dopiero po jakimś czasie to idź sobie na siłownię. Przysiady, martwy ciąg, wyciskanie na klatę, czyli takie typowe tzw. FBW, czyli Full Body Workout, trening całego ciała. Jednym wyjdzie super, innym gorzej, jak gorzej to chociaż wykroki porób. Do tego bieganie np. na boisku, pograj se trochę w piłę, czyli w piłkę nożną, siatkówkę, koszykówkę. Pograj sobie z kolegami. Wiadomo półtora godziny gry w piłę może dać w kość. Potruchtaj sobie na boisku, gdzieś na jakiejś ścieżce, itd. Może być nawet jakieś małe kółko na polach. Dołóż potem sprinty. Różne konkurencje, boje, itd.

To jest po prostu taki trening ogólnorozwojowy. Nie bierz jakiegoś sprzętu, pulsometrów, itd., bo to ci nie jest do niczego niepotrzebne teraz. Ja wiem, po roku jak zaczynasz od 0 weź sobie jakiś pulsometr, mierz czasy np. w sprintach. Rób sobie nawet skoki w dal, wzwyż. Popatrz jakie są konkurencje lekkoatletyczne. Ja przeszedłem wszystkie konkurencje lekkoatletyczne, aż doszedłem do wniosku po latach, że fajnie przepycham samochody. No i tak ułożyłem sobie trening, ale już bardzo zaawansowany. Coś tam zaboli, zakuje, to nic. Kolki to normalna sprawa. Zadyszka, o jejku, to norma. O, rower sobie weź, pojedź sobie na wycieczkę.

Jak lubisz rzut oszczepem bierz oszczep i rzucaj. Coś lubisz robić to to rób. Jak widzisz, że w czymś jesteś lepszy od innych to to po prostu rób. I to są totalne podstawy. Nic tu nie trzeba liczyć. Grasz z innymi, bawisz się. Dopiero po czasie pomyśl o czymś bardziej konkretnym. A nusz dostaniesz się do lokalnej drużyny w piłkę nożną, siatkówkę czy wyślą cię na mecz w ping-ponga. Po prostu powiem szczerze. U mnie to było normalne. My się zbieraliśmy grać w piłę, a wcześniej z kolegami ścigaliśmy się rowerami na np. 500 m.

Ja byłem młody i to miałem. Ty może nie, to co, to jest super. Ja do tej pory tak robię tylko już dołożyłem nieco inny trening. Młody tam, młodszy. Nawet się w berka pobaw z innymi, zbijaka, chowanego. Zabawy, gry drużynowe, nawet wywracanki, itd. To jest super. Chcesz to się nawet lalkami baw czy samochodami. Jak mi mówili w domu żebym coś zrobić, np. porąbał drzewo to szedłem, brałem piłę Husqvarnę, ciołem wszystko, zostały pienki, a potem to rąbałem i układałem w szopie. Mi kielnia człowieku wypadała z rąk, bo mam do takich rzeczy dwie lewe ręce. Ale to robiłem. Byłem wtedy bardzo młody. Niedawno jeszcze ciołem 20 m^3 drzewa. Ale powoli od tego odchodzę, bo to nie dla mnie.

Weź se miotłę, posprzątaj bajzel wokół. Będziesz cały w kurzu więc zanim wrócisz do domu to się przebiesz przed gankiem, przemyj się może na podwórku. Czasem gumofilce się przydają. Zanim sobie ubierzesz ładną koszulę i spodnie po pracy. Możesz wziąć miotłę, powymiatać jakieś trociny, popróbować przykręcać jakieś śróbki. Może jakieś krzesła są rozwalone. Ktoś powie a co to ma wspólnego z treningiem? Wiesz, kiedyś może będziesz musiał przykręcić własną siłownię w domu i już będziesz umiał, bo nauczysz się na krzesłach. Nie idzie ci budowlanka, rolnictwo, bierz kompa i pisz kod, bierz klucz i naprawiał auto. Idzie no to to rób.

Niektórzy nawet trenują podczas pracy, inni podczas treningu na siłowni. Sam wybieraj co jest dla ciebie dobre. I działaj, nie stój.