Wiara
Jak wygląda moja wiara? Wierzę w Jezusa, Maryję, Boga, itd. Maryję jednak widzę jako kobietę, piękną, seksowną, młodziutką kobietę, fajną taką laseczkę. Bo my mówimy jak wygląda twoja wiara. Wierzysz, że dojdziesz po schodach z parteru na 1 piętro? Wierzysz więc idziesz po tych schodach. Motyw wiary jest to więc motyw czysto filozoficzny. Idę sobie ulicą, idzie jakaś bardzo ładna kobieta, taka młoda z 20, 20 parę lat i mówię ale laseczka. Fajny tyłeczek, z buzi piękna, figura super, cycuszki zarąbiste, itd. Bardzo miła, sympatyczna. Tak samo patrzę na Maryję. Po prostu my przyjmujemy, że będziemy żyć wiecznie, no bo to tak jest, Maryja też gdzieś tam sobie żyje. Nie wiem jak facet idzie na randkę z kobietą to bierze kartkę z napisanymi tekstami, które przed randką sobie napisał i je recytuje? No nie, bo to jest niezły obciach i związek zanim się zaczął to już się skończył. Tak samo jest dla mnie z Maryją.
Po prostu większość facetów ma dziś do starszych pań, grubych, itd. i Maryi nie potrafią zrozumieć. Kobiety takie młode Maryję rozumieją bardzo dobrze. Stare baby też mogą z nią rozmawiać, ale to już nie jest to i one dobrze o tym wiedzą. Ja mam do młódek więc fajnie. Mogę sobie trochę z Maryją porozmawiać tak. No ale ci faceci co mają do starszych i Maryja? Toż to absurd. Oni na jej temat gadają totalne wydziwadła. Lepiej by sobie wzięli Ritę, ona właśnie jest dla takich osób. Maryja to po prostu fajna sunia, jest ze wsi, ale prawdopodobnie na początku przyszłego roku już będzie w mieście i się bardzo cieszę. Dużo raczej przegaduję z Bogiem. Bóg jest z miasta. Tak więc dziś Maryja jest raczej właśnie dla takich młodych kobiet. Szczególnie ze wsi, jeszcze. One mogą z nią rozmawiać, jak dbać o formę, itd. Maryja ma przecież 20 lat jak w tej piosence "Ja mam 20 lat, ty masz 20 lat, przed nami 7 niebo".
Te takie 3 cnoty boskie to po prostu sobie odpuśćmy, jakieś rozkładanie rąk i te sprawy, my myślimy że przez to będziemy kochać. Miłość nas napotyka od i tyle, dobrze robisz to jest lepiej, źle to gorzej. Co w tym trudnego. Po co się chodzi do kościoła? Żeby się spotkać z innymi tak, bo kościół to miejsce spotkań. Tam mogą się spotykać m. in. katolicy i sobie ustalili, że będą się spotykać na wspólnej mszy czyli na takim wspólnym gadanku. Takie można powiedzieć katolickie plotki. Ale posiłek to katolicy tam mają mały dosyć, opłatek i tyle, tym się za bardzo nie najesz. No ale w kościele spotykać się mogą też inne osoby byleby sobie nie wchodzić w drogę. Katolicy mają swoje spotkanie, grupy kucharzy swoje, itd. Przecież kościół nie ma nic wspólnego z kościołem Jezusa, którym jest tabernakulum. Spoko, katolicy zostawili tabernakulum w kościele żeby go nie nosić w te i we wte. Chcesz rób sobie balety, przynieś głośniki do kościoła, włącz muzę na full, babeczki niech sobie dupeczkami pokręcą. Ksiądz będzie gadał z ambony to se podłączy te głośniki, a ty godzinę po nim zrobisz balety i tyle. Wilk syty i owca cała.
Księża, biskupi chodzą w sutannach tak czyli inaczej w sukienkach. No po prostu sutanna to taka sukienka, typ sukienki. Kiedyś to było bardzo modne, dziś czarna sukienka jednokolorowa jest taka sobie, ale ok, po prostu ten strój nie obraża nikogo, a to też jest bardzo ważne. Ksiądz ma koloratkę, bo to jest oznaczenie osoby, która po prostu ma wino mszalne. Żeby było wiadomo kto będzie w kościele rozdawał wino. Dziś koloratka jest biała, ale jak sama nazwa wskazuje mogła by być kolorowa. Po prostu kiedyś oznaczało się osoby i też m. in. księdza. Sama nazwa ksiądz oznacza kogoś kto zajmował się rozdawaniem wina. To były osoby bardzo wykształcone z dużą wiedzą, ale właśnie w temacie wina, a dziś te osoby po prostu nawijają z ambony. Winko można by było rozdać dla wszystkich. Przecież te kadzidła kościelne kopią lepiej niż niejedna marycha. A cały kościół je wdycha, bo to jest po to żeby się po prostu razem sztachnąć no. Możesz np. w kościele na samej górze zamontować jakieś rury, które będą rozpylały narkotyki podczas mszy i to jest to samo. Przecież te kadzidełka to po prostu narkotyki.
Tak więc widać, osobna impreza dla młodych osób, osobna dla starszych, bo młode osoby bawią się zupełnie inaczej niż starsze. Wiemy jak się bawią młode osoby, one potrzebują się wyszaleć, a te starsze no nie bo nie mają siły. Co tu dużo mówił, młode dziewczyny by najchętniej na golasa po kościele pobiegały. Ale kto je dziś zrozumie, skoro prawie żaden facet dziś nie ma do tych młodych osób. Faceci np. bardziej zrozumieją te starsze osoby. I idziesz na balety, a tam obok Maryi jest Rita. I to już nie to samo. Lepiej zamontować takie ruchome obrazy czyli jak są młode osoby to na wyświetlaczu widać Maryję, a jak nie to Ritę. I tam różne inne rzeczy no nie. Takie właśnie wielkie wyświetlacze na całą ścianę. Kiedyś kościół tu dyktował tempo, dziś już dawno nad tym nie nadąża. I można mieć takie swoje przemyślenia, ale przecież dziś w kościele się nie tańczy, a tylko słucha co ksiądz gada. Tańczy się na imprezach w sensie by tańczyło jakby w ogóle były.
No i teraz tak, Maryja mówi idziesz jakąś drogą no nie. To jest takie fajne dla mnie. Ty pijesz alkohol? Ja już ze łzami w oczach odpowiadam tak i myślę sobie, że Maryja zaraz powie, że nie można pić bo to wiara itd. A Maryja mówi tak specjalnie, bo zaraz mówi Filip, ty pijesz go za mało. Ona chce żebym się upijał, a ja przecież to tak uwielbiam. Ona chce żebym trenował sztuki walki, żebym myślał o związkach, seksie, itd. Że ja powinienem uprawiać seks i to dużo. I zaraz sobie zdałem sprawę z tego, że tak po prostu mówią kobiety, ale każda jest inna. Takie młódki mówią to samo. To ja se myślę zaraz włączę jakiś fajny film. A Maryja jeszcze pokazuje żebym sobie włączył pornole, bo przecież je uwielbiam. Ona z resztą też to uwielbia. Takie młode dziewczyny wiedzą o co chodzi. Żebym sobie skanował dziewczyny na ulicy i sobie myślał co one pokazują. I Maryja pokazuje całą masę innych rzeczy. Jak to się mówi żyj w obfitości, że Bóg daje obfitość. To tak, ale Bóg to jest też dla młodych osób i to bardziej z miasta. Ja jestem z miasta, ale słucham się Boga, Maryi, kobiet. A one mnie.
Sam motyw wiary jest więc dla mnie wyrażeniem filozoficznym. Wierzę, że dasz radę napisać ten sprawdzian, że dasz radę wyjść do 2 połowy na meczu piłki nożnej, itd. I ten motyw należy filozoficznie rozbudowywać. I nie tylko ten motyw. No ale podejście do Maryi jest właśnie takie, ona ma fajną sukieneczkę i ja sobie mówię niech miniówkę nałoży, ma takie seksowne nogi. A jaką fajną dupeczkę ma. To jest przecież normalne podejście jak dla mnie. A nie jakieś recytowanie litanii, które tak naprawdę obrażają Maryję, a nie ją wychwalają. To co papieże wymyślili tego trzeba było się pilnować. Papież widział pewne rzeczy, że normalnie pewne rzeczy nie przystoją. I podawał takie modlitwy jakie miały być. A czemu kobiety tak idą za księżmi? No bo np. nie obrażają nikogo ubiorem, mieszkaniem. Kościół jako budynek został zaprojektowany tak że nie obraża nikogo. Plebania tak samo. No ale już nasze domy w których mieszkamy mogą obrażać innych. Mundur żołnierza też nikogo nie obraża dlatego żołnierze go nie zmieniają. Jak nałożysz fajne ciuchy co nikogo nie obrażają i jeszcze pokazują fajne rzeczy to tylko takie nosić. O to chodzi że jak ubierasz się do kościoła to nikogo nie obrażasz, ale jak już idziesz na zakupy to bardzo często obrażasz swoim ubiorem, gestami wiele osób. To jest po prostu mimowolne.
Fakt, ten ubiór do kościoła nie pokazuje niewiadomo czego, ale chociaż po nikim nie jedzie. A to jest bardzo ważne dlatego każdy szanuje po prostu kościół, bo on szanuje innych. Poza tym kościół jest dla każdego, każdy może przyjść na mszę i posłuchać. Jest archaiczny, ale robi wiele dobrego i tego mu odmówić nie można. No jak ksiądz jedzie do szkoły to też obraża innych dlatego dawno się mówiło żeby księża nie wychodzili poza kościół, ci nie posłuchali to mają za swoje. I tu nie chodzi o to żeby nie chodzić do kościoła. Jesteś w stanie utrzymać swoją modę w nienagannym szyku, takim kościelnym? Jak tak to już ten element ci odpada. Tak Maryja też pokazuje. Ja to jestem w stanie robić od zawsze i z resztą robię to. A jak ktoś by się czuł jakby inne osoby sobie stały w grupie i ich wszystkie stroje by oznaczały, że twoja matka to... I tam sobie można dopisać różne bardzo dziwne epitety. A to jak sobie urządzisz dom, jak go zbudujesz, itd. Twoje samochody, inne rzeczy, to wszystko ma znaczenie.
Więc na mszy ksiądz może po prostu rozdawać wino innym, mogą wszyscy razem pić sobie wino, jabola, wódkę. To lepsze niż chlanie pod sklepem, bo tam masz taki sobie ubiór, jedziesz po wszystkich po kolei, a tu masz luzik. No ale to by musiały być osobne spotkania no nie. To nie to że wstydzimy się osób starszych, na odwrót, one są świetne. Ale jak kobieta chce się w kościele rozebrać do naga będąc pijaną żeby ją bzykano to po prostu ma bloka, bo w kościele są takie starsze panie i już jest wiadome, że to nie będzie wyglądało tak jak powinno. Wspólne orgie młodych babek i starszych już dawno odpadły, robiono tak i to nie ma sensu po prostu. Przychodzą dziewczyny w stringach, pięknych prześwitujących koronkach, no by tak było, ale to połączenie wiadomo niszczy wszystko. Maryja przecież uwielbia tak chodzić. I Maryja jest wielką propagatorką rozwoju też na wsi. A te wszystkie modlitwy, powiedzmy sobie szczerze jaki one mają sens.
Kiedyś była msza, był cały kościół wypchany ludźmi. Księża ucieszeni że pewnie dla Maryi się podoba, a Maryja na to co z tego że jest tyle osób jak modli się tylko kilka. A cała reszta nie wie nawet co tam robi. I teraz wyobraź sobie taką sytuację. Jak są te falochrony nie w kościele, wyobrażasz sobie takie balety? Ja nie. To jest siara jak nic. Ale ksiądz dla młodych porobi kadzidłem żeby się odurzyli i jest spokój. No dobra, ale na którejś mszy znowu to samo. Słuchaj Jezu jak cię błaga lud, uczyń z nami cud? Albo weź mnie Jezu w swe objęcia. Stara baba śpiewa w kościele żeby ją ksiądz położył na ołtarzu i ją tam ten teges. No dobra w kościele ujdzie, ale poza kościołem byłoby to obsceniczne. A tu idziesz se do kościoła, bierzesz sobie piwka, pijesz, rozpylasz jakieś narkotyki po całym kościele i są balety jak ta lala.
Jak mówimy jakiego kościoła chce Maryja to tak jakbyśmy mówili jakiej sali na balety chce Maryja, balety czyli imprezę. To jest normalne. A jakich baletów chcą młode kobiety? No właśnie. Jak podchodziłem do 60 kg na wychwyt to mówię, że normalnie jak wstanę, bo leżę sobie na łóżku. A Maryja pokazuje, że biorę do końca pełen wychwyt i tyle. No i walnąłem 60 kg na wychwyt pełen. Tego chce młoda kobieta od swojego faceta po prostu i Maryja mi to pokazuje. W sensie od takiego faceta co lubi młode po prostu. A jeszcze nie tak dawno 40 kg nie mogłem podnieść. Teraz patrzę, że wychwyt jak i siłka są dla bokserów i tajskich bokserów więc idę sobie po prostu na pola, bo już trenuję jako zapaśnik. Kamień i jechane jak to się mówi. A forma idzie do przodu. Co by nie było Bóg ładnie mnie pcha. Tak więc pójście w jakąś taką ciężką filozofię uważam, że społecznie to nie ma sensu. Nie każdy zna się na filozofii więc nie każdy powinien to robić. Ja się znam więc te kerygmaty mogę odkrywać, ale wiele osób nie.
Kościół chciał odkryć kerygmat wiary zatrudniając do tego wszystkich wiernych. Okazało się jednak, że jest to zbyt ciężkie i nikt właściwie tego tematu nie ruszył przez stulecia. Dlatego za każdym razem rozwijamy właśnie ten temat czy przy podejściu do kościoła właśnie zaczynamy rozmawiać o naszej wierze. Doszliśmy do tego, że wierzymy, że Jezus chce dla nas dobrze. Poważnie? To jest raczej jasne. Po prostu ja Maryję traktuję jako fajną sunię. Pomyśl sobie tak. Jak oglądasz np. Opole czy jakieś koncerty, te wszystkie gwiazdy tańczą, bawią się, ale czy tak naprawdę wygląda ich życie? One zaraz wrócą i mogą siedzieć całkiem same patrząc się w ścianę. Jednak te wszystkie koncerty tego nie zmieniły. A kościół zmienia człowieka faktycznie, pójdź, popłacz się w domu, a za chwilę idź sobie na miasto jak człowiek. A czemu tak jest? Bo ta cała gra świateł na koncercie bardzo obraża ludzi, teksty piosenek tak samo. Sama muzyka bardzo obraża całe społeczeństwo. Muzyka kościelna że tak powiem jest mega słaba, ale jest fajnych projektem tak, zaczątkiem do tego żeby takie coś tworzyć wszędzie, coś co nie obraża.
A ja poszedłem dawno o krok dalej i swoim ubiorem pokazuję bardzo ciekawe rzeczy. Czyli nie tylko nie obrażaj, ale pokazuj super rzeczy. To już jest dalej niż kościół. To jest typowe podejście Boga. Burmistrzowie miast i gmin mieli za złe mieszkańcom, że ci obrażają ich swoim ubiorem. Dobrze, ale oni tych mieszkańców także obrażali tak samo. I nadal obrażają. Spokojnie ponad 95% burmistrzów w Polsce tak robi, a to są osoby publiczne. Więc połączmy podejście kościoła i burmistrza no i mamy nie obrażanie ubiorem i pokazywanie tego wszędzie tak. No bo burmistrz ma tą zaletę, że pokazuje wszystko wszędzie. Taki urząd, co zrobisz. Ksiądz nie więc księża mają wiele różnych bolączek i są daleko za innymi. Burmistrzowie są zawsze na topie. Nie bez przyczyny Maryja to tak pokazuje. Bo między tymi dwoma masami cały czas jest coś, jakaś niezgoda. Burmistrzowie to szefowie w gminie, jako administracja, a nie jako szefowie wszystkiego po kolei co im się chyba myli po prostu, a ksiądz na swojej parafii. Fajnie by było jakby się kiedyś pogodzili. W mieście ważniejszy jest urząd miejski, na wsi kościół. Kościół to nie znaczy ksiądz, a urząd miejski to nie znaczy burmistrz. Kołomyja, ale tak to wygląda.
Tego chce od nas Maryja, żebyśmy normalnie z jej nagiego ciała sobie brali winogrona, itd. Wiadomo o co chodzi. A my nawet dziś już chyba zapomnieliśmy jak to jest zakisić tego ogóra no nie. Kiedyś pewna zakonnica mówi do Maryi, i co Maryjo pewnie najważniejsze jest to żeby być w tych zakonach no nie? A Maryja na to nie, najważniejsze jest to żeby rodzić dzieci. Ona zrobiła takie oczy ze ździwienia. No ale taka jest prawda. Wyheblować jałowicę, usunie się ciążę to się usunie, no ale w końcu dzieci trza jakieś robić no nie. Macierzyństwo jest tak piękne, że to szkoda gadać. Zrobisz sobie dzieci, córki przyjdą żeby tata warkoczyki im porobił. Tu nie chodzi o to że weźmiesz se dziecko na kolana i to jest macierzyństwo. Twoje biologiczne córki cię poprzytulają, nawet pocałują, itd. To jest słodsze normalnie od czereśni na lato. Usiądą ci na kolana, obskoczą cię jak szpaki czereśnię. To jest coś pięknego. I twoje kochanice tak samo no nie. Dalej tam nawet nie mówię. A synowie się z tobą potłuką, pograją w piłę. Ile razy widać jak tata mówi do syna, synu choć pogramy w piłę. A syna już trzęsie z nerwów. To nie jest prawdziwe macierzyństwo, niestety. Bierzesz swojego prawdziwego syna, synów, a nie tych administracyjnych i razem wybijacie szyby piłką do piłki nożnej. Coś pięknego.