Vir

Takie zwykłe blogowanie.

Natura

Natura jest piękna. W maju pogoda była bardzo dobra, było bardzo gorąco. Teraz zrobiło się nieco zimniej, i dobrze. Pada sobie deszcz, dawno takiego fajnego deszczu nie było. Natura, jej urok, jest po prostu niesamowity. Ostatnio nawet była burza, już dawno takich burz nie było po prostu. Zestaw się bardzo silny wiatr ni z tego ni z owego. No i fajnie. Coś się dzieje. Natura jest niesamowita. Jak łaziłem sobie po polach to właśnie to mogę o naturze powiedzieć. I że zawsze wracam czymś, z nowymi niesamowitymi ideami, pomysłami. To potem widać też na stronie internetowej i nie tylko.

Raz natura obsiała jedno małe poletko makami. Zaraz mi się przypomniały czerwone maki na Monte Cassino. Zaraz ktoś nasiał kukurydzy, która na polu wyglądała jak tyczki Spartan zaraz przed walką. Innym razem jakby duchy nawet pokazywały historie wojen secesyjnych, żeby je sprawdzać, upamiętniać. My jeździmy na Ukrainę coś upamiętniać, a w Polsce mamy tyle do roboty. Jak ci wyjdzie w pewnym momencie tygrys bengalski na polach to myślisz sobie co ty mały draniu tu robisz tak na środku pola i czy nie wracasz do mamy. Nawet małe tygrysy bengalskie są ogromne i bardzo szybkie.

Sprint jeleni z jednego lasu do drugiego uświadamia ci, że warto znaleźć odpowiednią drogę w życiu. Sarna, która wybiegła ci na polnej drodze zaraz parę metrów obok ciebie i którą ściga twój pies bawiąc się z nią w sprinty. Widzisz, że życie jest piękne. To jest dzika zwierzyna. Coś, raczej jeleń, który wyje do ciebie jak jesteś paręnaście metrów od lasu żeby do tego lasu dziś może nie iść. Kruk wylatujący do ciebie z głębi lasu i polujący na ciebie, a ty na niego. A potem mówisz do niego "o ty łobuzie, zaraz cię połapię", a on odlatuje momentalnie, wyjesz ze śmiechu. Wracasz do domu, a ten kruk jest obok twojego domu i patrzy czy wróciłeś do domu po prostu. A za chwile przylatuje na twoje podwórko i zostaje. Czy to są piękne historie? Tak, tak piękne że można się popłakać. No ja tego doświadczyłem. Tego i masy innych rzeczy.

Kiedyś stoję na podwórku. W pewnym momencie z 5 - 6 kruków zaczęło latać razem w kółko obok mojego podwórka. Patrzę, a za nimi tornado F5 zaczęło pod kątem schodzić na moje podwórko. Trochę poschodziło, ale zaraz wróciło spowrotem. To jest taki widok, który zostaje z tobą na zawsze jak i każdy inny z natury. Po prostu to jest totalny szok. Innym razem tornado F5 zeszło całkiem mi na podwórko, nic nie zniszczyło, a mnie zmotywowało do dalszego działania. Widziałem, jak wiruje na podwórku. Takiego czegoś po prostu nigdy nie widziałem wcześniej, ani na żywo, ani na Youtubie, ani nigdzie indziej. Takie coś daje ci tyle pomysłów, że przez i milion lat i dwa ich nie zrealizujesz. A to jest przecież tylko chwila.

Innym razem widzę, jak coś wypiętrzyło się z ziemi. Takiej górki tydzień temu tu nie było mówię. Był to prawdopodobnie wulkan, który sobie poszedł dalej. Innym razem widziałem, jak z tygodnia na tydzień wypiętrzała się ziemia tworząc małe wzniesienia. Czułem normalnie jak się podnoszę, a za chwilę patrzę, że aż takich wzniesień tu nie było. Normalnie sculpting natury. Kwiaty, te opisane i te, których opisów nigdy nie widziałem, kamienie księżycowe, które spadły na ziemię niczym komety galopujące na spotkanie z pobliskim lasem. Wylądowały sobie tuż nieopodal niego. I też zwykłe kamienie, które mówią o warstwach gleby, skąd pochodzą, o historii tych ziem. Sokoły wylatujące niepostrzeżenie zza widnokręgu. Kruki latające nad tobą z orłem kiedy ty opalasz się na polach. Sarny, które sobie stoją i pilnują małego jelonka, a ten jelonek biegnie do ciebie w szczerym polu żeby się z tobą pobawić, no i biegniesz za nim żeby go dotknąć jakoś albo chociaż być przy nim w ramach zabawy w ganianego, ale wiesz, że nie masz najmniejszych szans. Wtedy uczysz się biegać i wiesz, że masz być niesamowicie szybki, dawno szybszy niż zwierzę.

Albo idziesz i nic się nie dzieje niby, a ty sobie myślisz, że tak jak trawa rośnie tak ty możesz stworzyć projekt. No ale jesteś wśród natury i czerpiesz jak najwięcej dając jej też jak najwięcej. Burze, grzmoty, błyskawice, a po nich spokój i słońce. Promienie, które cię oplatają namawiając do wspólnych spacerów razem z nimi. Tęcza, która zaczyna się parędziesiąt metrów przed tobą i mknie po ziemi razem z chmurami, chcesz ją dogonić, ale ona niestety uciekła. Dzięcioł pukający w sosnę gdzieś hen wysoko, no bo trzeba z czegoś żyć. Jego pukanie pokazuje ci jak ty możesz w ogóle zarobić, co ty masz zrobić żeby faktycznie mieć pieniążki, żeby nie niszczyć ekonomii, ale ją budować. Tarantula, w której stylu walczysz.