Vir

Takie zwykłe blogowanie.

Sport

Skąd u mnie zainteresowanie sportem? Oglądało się Adama Małysza, jak trener łapał się za głowę jak ten prawie lądował na płaskim w skokach narciarskich to i powstało zainteresowanie sportem. Takie sukcesy nie przechodzą bez echa, o nie. Adaś to najlepszy skoczek narciarski w historii tego sportu i dalej długo, długo nikt. Oglądało się Andrzeja Gołotę jak się prał z Riddickiem Bowe i się mówi o kurde, ale się naparzają. To i wzrosło zainteresowanie boksem i innymi sztukami walki i tego typu rzeczami.

Nawet ostatnio Anthonego Joshuę się pooglądało to chce się coś porobić. No ale jednak trzeba też coś robić no nie. To się trochę pobiegało na wf-ie. Nauczycieli od wf-u mieliśmy bardzo fajnych i wymagających. To byli dawni świetni sportowcy, ba, a nawet obecni. I przy okazji trenerzy i nauczyciele wf-u. Jechało się gdzieś rowerem, mówiło będę za chwilę, wracało się po 2 godzinach jazdy gdzieś po asfalcie.

A skąd u ludzi zainteresowanie sportem? To fart, że to zainteresowanie rośnie, bo już było tak, że było coraz to mniejsze. Chcesz mieć wyniki na jakimś poziomie no to lecisz no nie. Wyniki w pracy, domu, życiu. Oj wiadomo, nie samymi wynikami człowiek żyje, ale one są bardzo ważne. Wyniki ma ten poziom osób młodych więc to tam powinniśmy kierować swoją uwagę, a nie na osoby 45+. Te osoby już dawno chcą odpoczywać, a im się nie daje. A młode osoby chcą działać, chcą być aktywne, coś robić, pracować. Rozwijać się coraz to bardziej. To na nich opiera się ekonomia i to wszystko. Więc i kondycję im trzeba zbudować.

Też się oglądało NBA, tą dawną reprezentację Brazylii w piłce nożnej za czasów Ronaldo, w sensie Ronaldo Nazario, a nie Cristiano Ronaldo. To co Roberto Carlos robił przy strzałach z daleka, to się nie mieściło w głowie. Cała reprezentacja grała po prostu niesamowicie, piłki były podkręcane do granic. Dziś Neymara tylko dotkniesz i już kartka, bo go wszystko boli hahaha. Rivaldo jeszcze był, to były wczasy no nie. Za czasów tej Brazylii Ronaldinho uczył się dopiero grać. Zidane też ładnie łupał, ale to już nie Brazylia. Nawet Pogba motywował do fajnej gry, Paul Pogba. Andrea Pirlo na rozegraniu, to było coś po prostu świetnego.

W boksie napierdzielał Mike Tyson. Kto go położy, kogo on położy. Kładł przeciwników jeden po drugim i walka z Lennoxem Lewisem pokazała kto na tamte czasy jest najlepszym ciężkim i raczej najlepszym bokserem obecnie jeżeli chodzi właśnie o tamte walki. Nawet i w K-1 były fajne walki. No ale to jest wiadomo na filmie, a weź tak samemu zrób. Więc się próbowało i w końcu się zrobiło. Chłopaki próbowali robić tricki, każdy próbował. Później się Muhammada Alego odkrywało, pierdolnięcie George-a Foremana i Joe Fraziera, trójcę tamtych czasów. A wcześniej Joe Lewis, który bodajże usadził w 2 rundzie samego europejskiego mistrza Schmelinga, Maxa Schmelinga. To były inne czasy. I tak coraz to bardziej odkrywało się sport, co pomagało w tym żeby móc się rozwijać.

Nawet Argentyna dobrze łupała w piłę, z resztą cała Ameryka Południowa była najlepsza w piłę na świecie, a tam najlepsza była po prostu Brazylia. Niemcy biegali w meczach z Brazylią jak dzieci we mgle, a trzeba powiedzieć, że NRD źle nie grało.