Vir

Takie zwykłe blogowanie.

Piątek

Dziś jest piątek. Jak to tradycja nakazuje, w piątek przestrzegamy postu ścisłego. Jak dla mnie post jest właśnie tą ogromną ucztą, którą sobie jemy, przygotowaniem to tak naprawdę jeszcze większego jedzenia. My powinniśmy faktycznie odżywiać się zdrowo, dobrze i od tego właśnie jest post. Post w piątek ma przypominać o tym jak Jezus cierpiał za nas mękę. Powinniśmy sobie chwilę przystanąć i pomyśleć właśnie tego dnia szczególnie co Jezus chciał nam tu przekazać. Tu Jezus pokazuje czy aby na pewno żyję tak że wszystko jest super? Że np. marzę o fajnym rowerze z różnymi bajerami to taki mam? Niestety dziś duża większość powie, że tak nie jest. A właśnie tego dnia Jezus nam mówi o naszych marzeniach i o tym, że my je mamy wszystkie spełniać.

Marzenia to coś pięknego. Marzymy o czymś pięknym, o czymś super i właśnie powinniśmy dążyć żeby te marzenia spełniać. Wtedy życie nabiera całkiem innego wyrazu. A żeby to zrobić należy wejść w rzeczywistość dla nas, w taką rzeczywistość jaką faktycznie uwielbiamy. A marzenia mamy przeróżne i wszystkie je powinniśmy sobie spełniać. Marzysz o obiedzie z kawiorem i drogim winem, spełnij to sobie. Marzysz żeby mieszkać we własnym zamku, zacznij to sobie spełniać. Od tego jest dla mnie właśnie piątek. Po to są ogólnie święta, żeby dążyć do życia na totalnej petardzie jak to mawiał ks. Kaczkowski. Jezus nie chce żeby nasze życie było nudne, ale po prostu zajebiste.

Czemu Jezus chce żebyśmy chodzi w niedzielę do kościoła? Żebyśmy zaczęli pojmować sens modlitwy. Otwarcie się na modlitwę daje nam nowe perspektywy. Po tym nasze życie staje się zupełnie inne. Chodzi o to że modlitwa otwiera nas na totalnie nowy, lepszy świat. Zamiast jechać na wakacje, których mamy dosyć po 5 minutach pobytu na nich właśnie to otwarcie się przekierowuje nas na to że jedziemy na wakacje, których od zawsze pragnęliśmy i na których czujemy się niesamowicie. I żeby te wakacje nie trwały paru dni, tygodnia czy tam dwóch tygodni, ale całe życie. Praca na plaży, trochę popracować, wziąć sobie drineczka, whisky, sobie popić, whisky z colą i zagrycha hahaha, jakaś sałatka z majonezem, chlebek, najesz się, idziesz poserfować w pięknym miejscu.

Tak powinniśmy żyć i do tego dążmy. Ja kiedyś zobaczyłem gwiazdę, taką prawdziwą, bo to co jest nad nami to w większości mogą być po prostu satelity. No ale zobaczyłem prawdziwą gwiazdę, wiadomo oprócz Słońca i normalnie otworzyłem japę ze ździwienia, że nigdy czegoś tak pięknego nie widziałem po prostu. A jej promieniowanie na niebie było tak piękne, że aż się po prostu mocno zdziwiłem. Istnieje piękno, które nawet najstarszym fizjonomom się nie śniło jak to mawiał Ferdynand Kiepski, tytułowa postać serialu "Świat według Kiepskich". I można mieć marzenie żeby być np. na Słońcu, tam zamieszkać. Ktoś powie przecież spłoniesz na nim, ale możesz tak się przyszykować, że przetrwasz, jakieś kapsuły czy coś. Albo dojść do takiej formy fizyczno - duchowej, że Słońce zamiast cię spalać da ci ogromną energię, że normalnie na nim zamieszkasz.

Boże Narodzenie jest po to żebyśmy nauczyli się żyć tak, że jemy codziennie właśnie tak obficie jak w Boże Narodzenie. A Wielkanoc po to jest żebyśmy pili alkohol tak jak w Wielkanoc. O to teraz widzę, że nie poszły w las godziny spędzone przy whisky w Wielkanoc. To była dopiero nauka, początek hahaha.