Buhary
Coś pięknego: W stepie szerokim. Se zobaczmy jak Husaria napindalała mocno, a ta jazda to jest po prostu szok. Z tego można wywnioskować wiele rzeczy. Przede wszystkim, ogromna przewaga wojskowa nad resztą Europy. Wpływ na obronę Europy przed wieloma zagrożeniami jest zdecydowanie największy, a dalej długo, długo nikt. Ataki dużo mocniejsze końmi niż dziś wojsko czołgami. Coś nieprawdopodobnego. 300 - 500 husarzy wystarczyło żeby dowolna liczba wroga uciekła z pola bitwy. Ale oni czasem dla niepoznaki dawali dużo więcej tych husarzy. Jedni se postali, a inni walczyli. Tam husarze właściwie nie ginęli. Przecież nawet wróg nie mógł armat w nich nacelować, bo ich już zaraz nie było w polu rażenia kuli armatniej.
Wszelkie rozbryzki kul nie miały sensu. Po prostu albo masz dobre wyszkolenie albo nie. A kto wtedy miał dobre wyszkolenie? Właściwie tylko Polska, Szwecja i to tyle. A i tak Szwedzi nie mieli najmniejszych szans z Husarią, czyli polskimi szwadronami zagłady dla wroga. Taka jest prawda. Ani te buhary, ani stepowe mary nie mogli by odmierzyć miary jaką pisane nam było dla wroga przynieść zagłady.