Vir

Takie zwykłe blogowanie.

Dzieci

Między dorosłymi i dziećmi jest dawno nić niezrozumienia. No ja tego nie mam tak. Dorośli nazwali dzieci alfami i zetkami. A można wiedzieć skąd takie nazewnictwo? Przecież nazywanie tak dzieci to ogromna siara dla nich. Tak samo mówienie że dzieci nadal szukają zawodu i nie potrafią go odnaleźć to jest totalna siara dla nich, a poza tym jest to nieprawda. To co matka mówi idź córciu mleko w sklepie podawać, a córka mówi mamo ja chcę w biurze pracować to znaczy, że córka nie zna życia? No zna i to bardzo dobrze, ja mówię o dzieciach wiadomo do 18 roku życia. Wszelkiego rodzaju słowniki slangów to ogromna siara, kolejna z resztą, dla dzieciaków. Dorośli działając w ten pokazują, że totalnie nie wiedzą co się w świecie ich pociech dzieje tak. Małe już nawet dziecko ono chce mieszkać samo, bez rodziców. No ale wiemy czemu część rodziców chce żeby dziecko z nimi mieszkało? Żeby brać z nich kasę po prostu. Specjalnie nawet są w stanie zniszczyć reputację dzieci żeby te nie mogły znaleźć pracy i wtedy rodzic ciągnie od dziecka ile wlezie kasy. No to są dobrzy rodzice? No nie.

Dziewucha ma 15 lat, mama do niej kiedy wrócisz do domu? A chuj cię to kobieto obchodzi, co już patrzysz jak brać z niej kasę? Dziewczyna idzie do chłopaków a ta jej siarę robi i jeszcze niech przy wszystkich się spyta kiedy wrócisz do domu. A ona potem chodzi czerwona na twarzy bo jej stara siarę zrobiła w chuj. Dziewczyna 12 lat siedzi sobie u koleżanki, wpada matka chodź na obiad kurwa. A wypierdalaj razem z tym obiadem kurwa, taka siara że szok, ona już z tobą obiadu jeść nie będzie kochana, taka prawda, taka jest natura. Co innego jakby rodzic zbierał na dom, ok spoko, nawet może być tak że będzie brać jakąś kasę no nie? No bo przecież dom buduje, dziecko niech się chociaż wtedy pouczy jak budować dom, jaki w domu harmider. No ale rodzic który buduje dom 20 lat i jeszcze nawet go nie ruszył, nawet cegiełki nie postawił pokazuje, że tak naprawdę wcale nie chce budować domu tak. No a dzieci same też starają się budować domy więc o czym my mówimy. Kontrola ponad wszystko? A no niestety nie.

Jest dziewucha, młoda no i ma rodziców co jej chcą normalnie związek zespuć. Czemu? No bo tak to uprawia seks no nie, a seks jest tu najważniejszy, a jak go uprawia to oni nie mogą z niej kasy brać więc próbują zniszczyć jej związek żeby nie uprawiała seksu, a wtedy oni będą mogli brać kasę. Za plecami dla tych drugich rodziców coś nagadają, mogą nawet spokojnie coś na mieście nagadać w sensie że to niby jakaś koleżanka co to ze sobą nie gadają, a tak naprawdę to rodzice dziewczyny tak zrobili. To pokazuje tylko, że trzeba tak budować związki żeby nikt już nie mógł nic powiedzieć. Są tacy rodzice że jak dziecko mieszka samo w swoim własnym domu to oni się do niego wprowadzają na siłę tak, a potem mówią dziecku co ma robić. No tak się niestety nie robi. Są przeróżne przypadki. Normalnie są rodzice co robią wszystko żeby dziecko miało złe oceny, a potem idą na zebranie i mówią, że to dziecka wina normalnie. No są też dzieci co się w ogóle nie słuchają, ale tak naprawdę to czego tu się słuchać? Porad ich rodziców, gdzie życie im nie wyszło, a dziecku radzą? Takie porady im się niestety nie przydadzą.

Rodzice dziś tak ogólnie nie interesują się losem swoich pociech, mają masę kasy, SUV-y pokupowali, a dziecko chodzi na dożywianie, bo starzy mu kurwa dychy na kebaba nie chcą dać. Niech se samo zarobi? Życzę powodzenia. Dawno tacy rodzice zablokowali możliwości pracy dla dziecka, bo ono ma robić tak jak oni tego chcą albo będzie siedziało i nie robiło nic. No ale są też i dobrzy rodzice co mówią dla dziecka rób co chcesz tak żeby ci było dobrze przede wszystkim, bo to twoje życie, a nie moje. Niejedne osoby dorosłe mają bardzo duże wpływy i pokazują jak to działają dobrze, nawet zbierają fundusze wspierające rodzinę, a poprzez ten pryzmat tak naprawdę niszczą rodziny. Każdy powinien mieć swój dom, samochód i inne własne rzeczy, a tu starzy wchodzą na chatę i masz już koniec normalnego życia. Jesteś w swoim domu, a matka do ciebie czemu okno jest otwarte. To mój dom i ja o tym decyduję, wiadomo, taki dom samemu wybudowany. No ale też dzieci muszą czasem zrozumieć pewne rzeczy. Rodzice mówią idź coś porobić nie dlatego, że im się nie chce ale żeby dziecko nauczyło się życia, bo życie to nie tylko przytulanie miśków, ale też sumienna i codzienna praca. Dziecko idzie cegły czyścić, człowieku ciebie nic lepszego w życiu nie mogło spotkać. Jak to polubisz to będziesz to robić, jak nie to ktoś za ciebie to porobi, a ty idź robić to co lubisz faktycznie, o to tu tylko chodzi.

Dzieci chcą tylko jednego, odrobiny zainteresowania, żeby chociaż trochę pogadać a co tam u ciebie, jak tam leci, co tam ciekawego ogarniasz i tyle. Żeby rodzic wiedział chociaż trochę co się u dziecka dzieje w życiu no nie, co przechodzi, jakie tam związki ma. Bo jak dziecko skończy 18 lat to ono zaraz będzie już szło na swoje i to jest już całkiem inne życie, tu rola rodzica już się kończy i już dorosła osoba jest zdana tylko na siebie. Tu już nikt jej w życie prywatne nie powinien wchodzić, a i tak są tacy rodzice co tak robią, chyba się trochę zapomnieli, no ale swoje życie mają chujowe to wchodzą w życie dziecka żeby i mu tak naprawdę je spierdolić. Jak dorosła osoba wraca z miasta, może dorosły facet babkę se przyprowadził, a tu starzy na chałupie, wiadomo samemu wybudowanej przez no tego młodego dorosłego tak. A ile to razy rodzice mówią chodź wybuduję ci dom córeczko, chodź ci wybuduję. A po co? Żeby tam się potem wprowadzić i nadal wszystko móc kontrolować. Tam do 18 roku życia to jeszcze pal to licho, ale jak już człowiek kończy 18 lat i ktoś mu się tak wpierdala to na pewno nie jest to dobra relacja czy cokolwiek by to nie było. Inna sprawa to fakt, że też nie każdy się na macierzyństwie zna i uważam, że po raz kolejny sprawę zawalił totalnie system edukacji. Ja mówiłem, jak ktoś coś ci zepsuje małego i nic sobie z tego nie robi to nie trzymaj z tą osobą, bo ona zaraz ci zepsuje coś dużo ważniejszego i dalej nic sobie z tego ta osoba nie będzie robiła. Trzeba mieć łeb na karku, taka prawda.

Jak chodzi o moje dzieciństwo to było ono po prostu zajebiste, a o dorosłość to jest ona tym bardziej zajebista. No ale jednak mówimy tu o sprawach dzieci. Jak dziecko ma kogoś no to może powiedzieć tak, to zawsze może oznaczać że ktoś je wesprze w różnych sytuacjach. Dzieci też nie zawsze przecież wiedzą jak tworzyć związki tak. O seksualności też należy z nimi gadać, ale kto nas dziś tego edukuje. Taka zabawna sytuacja, przychodzi młody chłopak do dziewczyny, 18 lat nie miał, ona też nie, no i idzie do domu, otwiera jej mama. On się wcześniej czegoś napierdzielał, jakichś rzeczy do uprawiania seksu żeby mieć duży popęd, no i mama stoi w szlafroku samym i tam zaczęli sobie gadać. Chłopak był podniecony i zaraz zaczął z jej matką uprawiać seks. No nie wytrzymał kurtka na bakier normalnie. A potem płakał że zdradził dziewczynę, a matka płakała ze śmiechu. Są różne sytuacje, nikt nawet nie uczy dzieci jak mają brać tabletki antykoncepcyjne, jak mają uprawiać seks, kiedy mają brać środki zwiększające popęd, itd. Bo wiadomo źle weźmiesz tabsy na popęd to ruchasz pierwszą fajną laskę w chacie, a to przecież nie musi być twoja dziewczyna kurwa mać no nie? No włacha. Jakieś alfy i zetki powymyślali w swoim żargonie roboczym prosto z niektórych firm branżowych? Gdzie atmosfera jest sztywna i udawana w piździec? Dajmy spokój. Po prostu dzieci potrzebują minimum zainteresowania.

Jak to wielka pani profesor wypowiada się, że no, dzieci te alfy są takie, zetki takie, te są takie, no to dobra, to dajmy tyle miliardów złotych na rozwój alf, tyle na zetek, itd. A co my myślimy, że to są tylko zwykłe sformułowania? Jasne, że nie, a potem dzieci traktuje się jak ubogich krewnych swoich rodziców, a bo to rodzicę chcą być górą? A no tak, przecież tu takie wykształcenie niesamowite, tu taka super praca, to jak to dziecko ma mieć cokolwiek do powiedzenia tak? No niestety, ale to dzieci decydują o swoim losie, a nie ich rodzice. I taka pani profesor pierdoli swoje kocopoły, nikt jej tak naprawdę nie słucha, jest totalnie odrealniona, a bo tak w książkach napisali kurwa, a potem miliardy złotych idą na jej tezy bo ona tak rozwija dzieci i młodzież, czyli jak ja to określam w sumie dzieci. Nie ma kurwa żadnej edukacji odnośnie dzieci, a paradoks jest właśnie taki, że to dzieci chodzą do szkoły, a nie dorośli. I przez spokojnie 12 lat edukacji uczą się 6 wzorów z fizyki i to tyle kurwa. Kto to tak poustawiał? Na pewno nie ja. Kolejna rzecz, którą trzeba pokazywać palcem. A powiedzmy sobie teraz tak, te wszystkie cytoplazmy, mitochondria, równania, tezy teologiczne, to jest materiał dla dzieci? No nie, ale dla dorosłych. To czemu dzieci się tego uczą? Wiadome jest to, że one tego i tak nie zrozumieją. A czemu nie ma zajęć w stylu weź młotek, gwoździka i przybij sobie deszczułeczkę? Przecież one będą to robiły jako osoby dorosłe, a edukacja miała edukować czyli na tym wstępnym etapie uchylić rąbka tajemnicy co będzie czekało dzieci jak już będą dorosłe. A okazuje się, że duża większość nigdy nie zrobi nawet jednej rzeczy którą zapodają w szkole. No to kto tworzy tą podstawę programową? No w sejmie się ją tworzy tak? To nie widać kurwa, że to nie działa? Kolejna rzecz z resztą, ale dobra.

A gdzie są przedmioty zawodowe? A gdzie praktyki? Niejedno dziecko wolało by siedzieć w sklepie i jak nie ma nikogo to sobie wziąć książkę i się uczyć po prostu. Chociaż zarobi pieniądze i będzie się rozwijać żeby za jakiś czas być już w dużo lepszym miejscu, nawet w lepszym sklepie, a na miejsce tego dziecka wejdzie inne, które zaczyna tak jak tamto dziecko kiedyś zaczynało. No kurwa mać, dzieci do 18 roku życia właściwie normalnie nie zarabiają, bo nie mają nawet gdzie kurwa, a od nich się non stop wymaga żeby zarabiały. Wymagasz? To daj możliwość zrealizowania twoich wymagań, a nie non stop stresujesz Bogu ducha winne dzieciaki. W szkole nie ma karate, MMA, boksu, nic, jak chcesz trenować to musisz iść na zajęcia pozalekcyjne, ale nie w ramach edukacji, ale w ramach prywatnych treningów w prywatnych szkołach tak. Spotyka się grupka powiedzmy 10 osób i razem trenują sobie. No to czemu szkoła mówi że organizuje zajęcia MMA jak tego nie robi? No trochę to jest takie sobie tak. No dobra, a teraz tak, dzieci co roku właściwie kupują nowe książki. A teraz się pytam po jakiego grzyba skoro jest to wydatek wieluset złotych, a z tych książek w ogóle nie korzystają, bo A - podstawa programowa jest zupełnie inna, a B - każdy nauczyciel prowadzi zajęcia po swojemu. Zeszyty się przydają, ale po co aż tyle tak. A przecież dzieci te książki codziennie pakują wszystkie do plecaka i z nimi łażą do szkoły i to już od 1 klasy szkoły podstawowej przez całą edukację. A potem mówi się, że jak dziecko ma wady postawy to od tego, że w domu się garbi przy telewizorze. A garba ma od tego bo szkoła zmusza dziecko żeby nosiło tak ciężki plecak w drodze z domu do szkoły i spowrotem, na lekcjach w klasie, na każdej przerwie czyli od 8 do powiedzmy 15 dzieci mają zapierdalać z tak ciężkimi plecakami. Tak garba mówię w przenośni, bo ja nie wiem czy to jest faktycznie garb czy co, czy jest wszystko w porządku, no ale kurwa dawać taki ciężar do noszenia? Sami se kurwa noście jebane bufony w szkołach kurwa, wielcy nauczyciele, oni nie noszą nic, a dzieci mają nosić takie coś? No kurwa mać, i to przez tyle lat.

A wiemy że oprócz zwykłych zajęć w szkole dzieci chodzą na zajęcia pozalekcyjne do nauczycieli, gdzie płacą im za każdą godzinę zajęć żeby się móc jeszcze doszkalać. To kurwa siedzisz tyle w szkole i jeszcze po szkole się kurwa ucz? To kto tam się uczy, dzieci czy nauczyciele? Ile razy jest tak, że nauczyciel pobędzie w szkole rok, dwa i idzie se dalej. To co, nauczyciel już się nauczył od dzieci i teraz idzie dalej gdzieś wyżej? A nie no dobra, razem się uczyli. To nauczyciel ma uczyć dzieci tak. Jeżeli nie prowadzimy elektronicznych zestawień to powinniśmy założyć, że wszystko jest nie tak, a my tymczasem założyliśmy, że a dobra wszystko jest dobrze. Wiemy jak wyglądają takie statystyki? Dyrektor szkoły, zastępca, może nauczyciel, rozmawia powiedzmy z kimś z Sejmiku Wojewódzkiego i ta osoba z Sejmiku pyta się: i jak tam Jadziu, wszystko w porządku w szkole? A wszystko dobrze Zenobio. I to są statystyki. Czyli dla niewtajemniczonych, szkoły mają swoje znajomości w polityce tak. To czyli to co chcemy pokazać elektronicznie to pokazujemy, a to co nie chcemy to już nie pokazujemy? Powiedzmy sobie szczerze, ile razy tak było, że w ciągu semestru czy tam półrocza nauczyciele zmieniali się parę razy i każdy uczył czegoś zupełnie innego mimo, że to jest ten sam przedmiot? No właśnie, w polskich szkołach to norma. No jak tak można. A jeszcze ci nauczyciel powie spoko, macie książki? To fajnie, i tak z nich nie będziemy korzystać. Na wycieczki pieniądze dają rodzice żeby dziecko pojechało kurwa do kina paręnaście kilometrów dalej, to siara jak chuj.

To tak, na wycieczki dają rodzicę, na Radę Pedagogiczną, ciasta do szkoły tak samo. Szkoła zbiera na ciasta, kościół, kurwa kto jeszcze? Tak ciast jesteście nienajedzeni kurwa? No ja cię pierdolę. Napisz na pomagam.pl że jestem biednym nauczycielem, który kurwa nawet na ciasto nie ma no ja pierdolę. A kurwa na Teneryfie masz swoje hotele 5 - gwiazdkowe. Bierz ze swoich na wszystko kurwa, a co to ludzie to chodzące skarbonki? No nie. W szkole o czym gadasz z dziećmi? Nawet im nie powiesz, że kurwa trzeba pracować w sklepie czy gdziekolwiek żeby się utrzymać, a z Szejkami na Bora Bora o czym, o Bugatti kurwa? O tym jak dziura ekonomiczna wessała 1% twoich biznesów w tamtym roku? O kurwa mać, co ty nie powiesz? To po co tu do szkoły chodzić? Skoro od razu ma się tyle kasy. Książka do WDŻ, a przepraszam, a czemu w tej książce nie ma gołej cipki? Bo ja nie wiem gdzie siusiaka włożyć, żartuję, już się z pornoli dowiedziałem kurwa i nie tylko. Czyli co edukacja chce robić biznes i mówi kupujcie książki jak leci takie do szkoły? No jak nie masz książek to nauczyciel nie chce cię do klasy wpuścić. A może mi starsza koleżanka pokazała pizdę i mówi patrz, tutaj wkładasz kutasa. A mówię o fajnie, widzę że golisz pizdę kurwa. To co, jest część teoretyczna, no a kurwa praktyczna? Winko jest, pizda jest. Ogolona jak trawniki Kopenhagi jak wyrwali już wszystkie szparagi. Nie no tam nie mówię przecież no nie. Co mam opowiadać że ma tak piękną dupcię że ja pitole? Że ma tak łysą pizdę jak moje konto bankowe jak kurwa wyjdę z Lidla? Śmieję się przecież. Tera ja wyjdę z Lidla, ja tam teraz nie mam po co iść. Żartuję. No ale w każdym razie to jest o dzieciach, a dzieci chcą mieć kolorowy świat pełen kredek, miśków tuliśków, swojego księcia z bajki. Same chcą być księżniczkami z bajki. Jak to ktoś kiedyś powiedział, e księżniczko, a w jakim zamku straszysz. A może i w zamkach chcą pobiegać i poudawać duchy. A może chcą sobie rowerami jeździć. Chcą sobie furę odpalić i chociaż kawałek się przejechać nawet po podwórku czy po leśnej drodze. Taka przejażdżka dla dziecka to jest coś po prostu niesamowitego, to jest przeżycie tak zajebiste że to jest szok.

Może chcą sobie motylki połapać gdzieś na skraju pola, a jak się nauczą to zaraz bąki. Może chcą sobie poskakać na skakance czy pograć w klasy. Boiska są no ale co tu na nich robić no nie? Na ławce siedzieć? I też trza posiedzieć no nie, na takiej ławce. A gdzie takie dziecko, młody chłopak, zabierze panienkę? No kina? A gdzie tam. W playa pograć? Też nie. No właśnie, a kto im piwko kupi no nie? Byśmy już dawno machnęli ręką i to piwko już pozwolili kupić dla dzieciaków. Kurwa dzieci, ponad 190 cm wzrostu i mamusiu, kup mi piwko, dobra śmieję się, tak się mówi do starszego towarzystwa żeby im piwo kupili na imprezę, oni kasę dają przecież. Ciekawe czy napiwki jeszcze dają hahaha. Tu bardziej chyba chodziło o to, że ktoś kiedyś wymyślił tak, że dzieci jeszcze takiej dużej kasy nie mają więc w ramach oszczędzania żeby im nie pozwalano na niektóre rzeczy jak alkohol, papierosy. No nie ja to wymyśliłem. Ale lepiej już pozwolić na to piwko, fajki tam parę paczek w miesiącu co to jest. Piwko to tak mówię, ogólnie alkohol. Co to jak whiskacza sobie jednego w miesiącu walną? No dajmy spokój. Ja w ich wieku dawno najebany chodziłem i tak mi kurwa zostało no nie. Jest jakakolwiek już nauka o wydawaniu kasy, kupowaniu, wiadomo pozaszkolna to już niech se kupują. Na podatki od dzieci też byśmy już machneli ręką w końcu to tylko dzieci, a są opodatkowani jak kurwa dorośli. Jak dla mnie zero podatków dla dzieci i bez zmian na tą chwilę dla dorosłych, bo ekonomia jest za słaba. Dziecko czasem chce jechać na koncert, a niech se jedzie, bo oni się razem poumawiają, a niektórzy rodzice mówią nie i tyle. Oni po prostu nie wiedzą, że to siara jak chuj jak rodzice nie pozwalają jechać dzieciom na koncert. Nie ma no edukacji w tym kierunku, no nie ma. Jak dziecko zaprasza kogoś do pokoju sobie to też machnijmy ręką tak, a nie rodzic tylko stoi kurwa pod drzwiami i słucha o czym oni gadają. Chcesz to wejdź ale wiedz że to trochę też siara tak, że mamusia wchodzi do synusia jak towarzycho z klasy czy z drugiego końca Polski przyjedzie i się pyta: syneczku, idziesz na obiad? No to kurwa pojechane jak nic. To jest siara jak nic.

To nie chodzi o to że dzieci się wstydzą rodziców czy na odwrót, bo tak nie jest. Chodzi bardziej o to, że każdy ma swoje sprawy. Kto komu wjebał, kto w kim się zakochał, wiadomo. Mama z córką mogą sobie gadać bo to jest super, wiadomo córka nie ma 18 lat, oby matka miała nie, śmieję się. No ale córka gada z koleżanką, umawiają się na balety, przychodzi do domu córcia i 3 koleżanki, a mama z nimi gada. No nie teraz mamcia, nie teraz, one mają teraz czas dla siebie kochana. Tak to możesz zrobić dla córki siarę, no ale nie musisz no nie. Z kolei czy tam z "kolein" jak kto woli, córka przyprowadza chłopaka do domu to matka może się chociaż zainteresować czy jakiś fajny jest ten chłopak, czy przystojny, czy tam ma jakieś plany na życie czy nie, jak podchodzi do życia i w ogóle, a nie córka łazi z chłopakiem, a chłopak ma na wszystko wyjebane, no to też jest lipa. Wtedy mama może powiedzieć e córcia, ten chłopak chyba cię zbywa co. No bo tak w rzeczywistości jest. A często rodzice w ogóle nic nie wiedzą o związkach dzieci, a uważam powinni się zainteresować też i tym. Bywa tak, że dziecko nie może wyjść spod reżimu rodziców no bo życie tak pokazuje, że tak po prostu jest. No żeby wyjść spod ich reżimu to na pewno powinni się zainteresować właśnie rzeczami z handlu wstecznego czyli to jest taki handel gdzie sprzedaje się różne towary dla określonych grup osób. Mogą to być wszelkiego rodzaju hulajnogi, deskorolki i tego typu rzeczy, od taki tip. Dlatego skejci czują taką wolność, bo im starzy dawno dali spokój. I nie ukrywajmy, niejedna osoba dorosła nadal jest w takim reżimie. To zaraz daję wpis o deskorolkach kurwa, nie no śmieję się. To dobrze, że taki reżim jest, bo on pokazuje na jakim etapie rozwoju jesteśmy. No deskorolki są fajne, mają decki, kółka kauczukowe kurwa. Chamujesz tylną stroną. Możesz zrobić "oliego" czyli wyskok, ale wpierw lepiej się nauczyć tym ustrojstwem w ogóle jeździć. Czyli stajemy bokiem na desce i lecimy z tematem. Kaski, ochraniacze to raczej się przydadzą.

Wiemy tak, że rodzic mówi obowiązkowo kask na rower, dziecko i tak tego nie robi, bo ono nie rozumie po co jest kask. Kask służy do tego żeby w razie uderzenia głową o coś twardego podczas jazdy rowerem nie rozjebać se łba. No ale kto tak jeździ żeby se łeb rozwalić? Jazda w kasku to siara jak nic dla dziecka. Po prostu rodzice są ni chuja nie w temacie no. Na deskorolce kask można mieć, bo tam łatwo się wywalić i rozwalić se łeb, no ale na rowerze kurwa to trzeba być zdolnym. Inna sprawa, matka woła córkę, córciu, córciu, co robisz? Córka nic nie mówi. Córciu, dlaczego się nie odzywasz? Tam ciotka na dole sieci kurwa, babcia, przyjechały. A nic mamo, kurwa tylko pizdę se kurwa głaskam wiesz, a chuj niech wszyscy wiedzą no nie? Kurwa to niech se ciotki z babciami siedzą, to są goście matki a nie córki kurwa. Pozapraszała kogoś kurwa to niech se z nimi siedzi, kogo to obchodzi. Nie kurwa, córka przyszła z ziaciem już? A to ziać kurwa? Córka ma chłopaka, chodź pokażesz dla rodziny, co to są jakieś schadzki kurwa? Przecież to jest jej chłopak, po co ona ma z nim się pokazywać? Sprawy dziecka to sprawy dziecka, dorosłych to dorosłych, poza tym po prostu każde dziecko ma swoje sprawy tak i należy to uszanować. Córka idzie do kumpeli bo może jest jakaś ważna sprawa, a nie mamusia już mówi chodź, klusków z truskawkami ci narobiłam jak to w tym kabarecie było. No jak jakiś chłopak to rodzic może się zapytać, a tak to już dajmy spokój tak. Kurwa a co robisz, a gdzie idziesz? A kurwa chuj ci do tego. Tata tak samo, mówi do syna chodź cegły powozimy. Spoko, godzinkę nie zaszkodzi coś porobić, ale kurwa więcej to ty robisz dla siebie a nie dla starego. O ni chuja. A i takie są przypadki. Nawet po szkole możesz coś porobić tak, taka mówi masz, bierz młotek i idź rób. Syn ale tato, ja nie umiem młotkiem, ja wolę kwiatki sadzić. A tata, ale ja kurwa kwiatków nie mam hahaha. Czy to co przed sobą widzisz to kwiatki czy cegły? No cegły tato. To co ty kurwa pierdolisz hahaha. Nie no wiadomo że cegły, to takie żarty tylko.

Tata idzie do córci, a ty lekcje już odrobiłaś? A dużo masz lekcji? No to tata się interesuje tak. A to taką masz sukieneczkę jak księżniczka? O jejku, a buziaka słodkiego dla taty dasz? No to super. A tańcujesz coś sobie? Wiesz, my jak z mamą się poznaliśmy to ona taka łatwa nie była... A mama już zamyka buzię dla taty i się śmieje. No co, może chcą seks uprawiać tak, a dzieci tylko patrzą i co oni kurwa robią. I mama i tata są w życiu dziecka bardzo ważni, no ale nie o to chodzi, że ono ma z nimi mieszkać czy coś no nie. Zawsze coś poradzą, wesprą, itd. Jak chłopaczek 15 lat mówi tata, chyba mi turbina siadła w samochodzie, i co ja teraz pocznę. A tato, uuu stary do mechanika gonisz. No tak to czasem jest no nie. Dziecko samo sobie wybiera samochód. Samo powinno po niego sobie jechać. Więc jaka jest rola rodzica względem dziecka? No taka, że niech rodzic popatrzy jak dziecko sobie radzi tak, radzi sobie to niech sobie dalej idzie, nie to lekko szpikulca i spoko, chcesz pogadać spoko, ale ty masz się przede wszystkim nauczyć życia. Chłopaczek ma umieć kurwa wybudować chałupę, dziewczynka malować włosy. I dalej samemu dasz już sobie radę w życiu. Rodzic powinien jak do niego wracasz powiedzieć nara. Ty masz swoje życie, a ja mam swoje. No ale w rzeczywistości nie zawsze tak jest, no to normalne że córcia wchodzi na rączki bo to oznacza, że jest zajebiście. No ale to "nara" to nic innego jak to że słuchaj, idź se szukać drugiej osoby w życiu no. Tata da dla córci buziaczka i to takiego ładnego, no bo piękna damulka to jak, z syna może się śmiać że jak nie znajdzie se baby to kurwa będzie się całować w towarzystwie jeszcze stary sam go kurwa wyjebie na ziemię. Wiadomo to tylko żarty są no nie. Mama da dla synka całuska, a co tam, obiadki mu może jeszcze robi, a dla córci też da buziaczka i kochana szukać waćpana no nie? No a jak. Jak synek siedzi w domu i idzie jakaś lacha to mama się domyśla dawno, że o to jakaś od synka może no nie. Może ją wyruchał dawno a może jeszcze nie, kto to wie.

Wiesz, jak chłopaczek już domy stawia własnoręcznie to kurwa o czym my tu mówimy. Jest towarzycho, on dawno powinien chodzić najebany. Przecież co to za harówa no nie. To mu może dziewczyna dawno obiady robi. A przecież nie mają 18 lat, może jeszcze dużo mają do tego. No to on wie co to ciężka praca tak więc już dawno tata powiedział on sobie w życiu radę da. Chuj, dzieci dawno pracują tak, niby tak, ale nie do końca. Robią dom, spoko, ale to nie jest tak do końca tak. Jakie dziecko mieszka w swoim wybudowanym domu? No właśnie, być może mało które. No robią chaty to wiadomo, wracają do domu to już raczej chłopaczek do dziewczyny jedzie tak. A może żadne z nich nie potrafi gotować to sobie na wynos zamawiają coś. Pizze se zamówią, kebaba. A kiedy mają wyjść na miasto. No ale kto go uczył budować dom? No na pewno nie szkoła. Chodzi o to że jak coś się w domu nauczy to spoko, ale on budowy uczy się... podczas budowy swojego domu kurwa. No i jak tu kurwa nie klnąć, powiedzcie mi. W szkole nie ma ani budowy domu, ani kurwa projektów. Tam nawet nie pokazują jak kielnia wygląda, breszka, młotek, cokolwiek kurwa. Szkoła to źródło informacji ale między uczniami kurwa, tak samo mogą dzieciaki se na ławce w parku pogadać co z resztą robią kurwa bo skąd mają czerpać wiedzę? Z książek? Jakich kurwa? Z telegazety kurwa? Co włączą łącza Telezajączka i już omnibusy chodzące? No właśnie. Ja jak byłem dzieckiem to tak, zacząłem uczyć się takich rzeczy w domu, u towarzystwa i zaraz wyjechałem za granicę na budowę, stawialiśmy takie wielkie kurwa hale produkcyjne, mówię co to kurwa jest. Ja się nie znam na budownictwie, ale tam robiłem też inne rzeczy, przeciągałem kable od neta, itd. Trochę pobyłem, wróciłem. Teraz wiem jak to wygląda, wiem że to nie dla mnie i wiem, że ktoś mi chyba chałupy postawi kurwa mać. Już parę babeczek mam na oku co potrafią stawiać domy. To one mogą mi chatę wybudować same no. Ja zrobię projekt, a one dom no. Wilk syty i owca cała.

A jak się nauczyłem robić projekty? Ja nie mam do budowy, no ale do projektów już mam. Do dietetyki też, ale tu mówię o projektach. Wziąłem sobie linijkę i zacząłem rysować kurwa linie. No i tak na kartce tworzyłem pierwsze projekty, zaraz zrobiłem do nich skalę czyli powiedzmy 10 cm na kartce to 100 m w rzeczywistości i tak robiłem różne projekty. A potem uczyłem się programowania i tam też nauczyłem się tego jak komputer rysuje linie, ja piszę program i komputer sobie rysuje czyli tak jak wcześniej na kartce, ale już przy udziale komputera. Ja np. zrobię jeden projekt na kartce, a potem programuję to sobie i mogę mieć wiele milionów projektów kurwa w sekundę. I wszystkie są bardzo fajne, bo do programowania też mam, ogólnie do informatyki. Warto rozwijać więc swoje zainteresowania. No a skąd wiem że babki mi chatę wybudują? Dawno wiedziałem, że one się na tym znają, bo mam i do umiejętności i do zarządzania. Taką mam po prostu naturę. I do kobiet jak się okazuje. No ale wtedy byłem dzieckiem tak. Do sztuk walki też mam i jeszcze roczku nie miałem a dawno się w MMA napierdalałem no ale bez bizneplanu więc to jest coś całkiem innego. Tak więc dzieci powinny odkrywać swoje umiejętności i tylko na nich się opierać. Właściwie każdy, ale to jest o dzieciach. Świat dzieci jest inny niż świat dorosłych. Dzieci patrzą bardziej w taki sposób żeby coś sobie porobić, pokombinować. Dorosły ma już konkretny plan na swoje życie. Dziecko nie da ci jeszcze jako takiego utrzymania co nie znaczy że dziewczyna ma zerwać z chłopakiem tak. Wręcz na odwrót, razem coś tworzą. On ma swoje babki, ona swoich facetów. No co w tym dziwnego. W sensie gdyby tak było to by było fajnie, ale rzeczywistość jest brutalna i dziś nawet związki u dzieci to nie jest taka oczywista sprawa. Idzie dziewoja przez miasto, wokół niej chłopacy, myśleć ile ona facetów ma, a ona kurwa nawet chłopaka nie ma, a może nawet przyjaciela nie ma tak. Ona by chciała kurwa mieć coś od życia, a tu tak, jeden chce w przyszłości na kapcie do Niemiec jechać, drugi rury od szamba odkręcać kurwa, trzeci pracować w biznesie, a czwarty kurwa kosić trawę w Lunaparku.

No niby związek to związek, ale wiedz że jak z kimś jesteś to ta osoba ciągnie cię w swoim kierunku. Więc jak babka chce pracować w biurze, a jej chłopak kurwa przekładać kapcie w Niemczech to może się okazać, że i ona na te kapcie prędzej czy później pojedzie i ta kariera biurowa może nie być wcale taka oczywista. Dużo lepiej jakby z tego akurat towarzycha nie brała wszystkich chłopaków, ale tego do biznesu. W innym towarzystwie też może sobie wybrać chłopaka o podobnych zainteresowaniach, itd. No i to ma wtedy sens. Każdy ma inne zainteresowania i ludzie są na różnych poziomach rozwoju że tak powiem, nie tylko na poziomach biznesowych. Powiedzmy, że oni mają taki sam poziom biznesowy bo tylko tak można to rozpatrywać. Różne poziomy biznesowe nawet nie wchodzą w grę. Więc tu ona se weźmie gościa do biznesu, tam do kurwa edukacji, gdzie indziej do budownictwa, rolnictwa, filozofii kurwa i jest wszystko gites majonez. A gościu od kapci w Niemczech kurwa weźmie se jedną babkę od rzemiosła, drugą od kurwa śmieci, trzecią od oczyszczalni ścieków i co ciekawe, dla tego dzieciaka to zajebiście odpowiada. No mu biznes ni chuja nie leży, a dla dziewczyny oczyszczalnie ścieków. Se wyobraźmy, jest towarzystwo, jedna dziewucha już za młodu idzie na uczelnię, mówi że ma sieć takich małych uczelni, druga że ma kurwa sieć banków, trzecia sieć szkolnictwa, a czwarta sieć kurwa szamb, no jak to w ogóle wygląda. No nijak ze sobą nie współgra tak. To o czym oni mają gadać, ale sobie dziś fajnie szambo wywoziłam kurwa? A to fajnie, mówi babka co właśnie je kanapkę. To nie pasuje. Ta jedna dziewczyna sama powinna iść do innej grupy, która akurat pasuje do niej, do jakiejś babki co ma oczyszczalnie ścieków i tego typu babek tak. Inna sprawa, dziewucha od szamba idzie kurwa na uczelnię i co teraz wszyscy będą jak ona wywozić szambo? No nie, to ona powinna się dostosować i iść do swoich, tam gdzie się rozwinie odnośnie szamba. Bo tak to ni chuja się nie zrozumieją ludki. A tu cały czas mówimy o dzieciach no nie.

Bo to kiedyś było tak, że tu gdzie jest 0 poziom nie było wcale poziomu, a pierwszy poziom to był poziom nr 1. I te osoby bez poziomu po prostu dzieciaki no nie, szły się bawić to kurwa wzięły koło, rozpędziły je z górki i patrzyły w co ono nie pierdolnie i się śmiały no nie. A na 2 poziomie powiedzmy jedzie se babeczka żeby poszaleć Ferrari tak. Ona też miała takie zabawy, ale teraz ma już całkiem inne zabawy. Oni są cali ujebani w błocie, a ona może jedzie na bardzo ważne spotkanie biznesowe. I tak próbowali jakoś gadać między poziomami, babki z wyższych poziomów same szły do tych niższych, no ale to totalnie nie wyszło. No bo na początku patrzysz w ogóle co to jest alfabet, kurwa czemu np. pole trójkąta wychodzi tyle a nie tyle. Na wyższych poziomach tym trójkątem jest kurwa twój biznes i widzisz średnie z wyników twoich biznesów na wszystkich kontynentach kurwa. Tam już nie masz takich problemów że kurwa o mam trójkąt i czemu pole wychodzi 20 cm ^ 2 a nie kurwa 18 cm ^ 2. Tam masz tak że masz firmę i kurwa czemu przychód to tylko 2 biliony dolarów w tym miesiącu a nie kurwa 5? A to jest i tak chuj, kiedyś się zamkami wymieniali, dziś to tego nie ma no. Ciekawe czy królewnymi też się wymieniali, najpierw jedna potem druga, albo dwie na raz. No mniejsza już no. Na dobranoc taka księżniczka daje dla taty buziaka ale tata to jej chłopak? No kurwa a jak chłopak z nią śpi? No to kurde no niestety, ale to tak sobie bo to siara jak chuj jak tato koleżka wpada do pokoju bez pukania, czy z pukaniem nawet, a tam harce na fujarce kurwa w wykonaniu córci. Jeszcze trochę i symfonię Bethoveena będzie napierdalała, a ja tak żartem powiem "betonmana". Co ma kurwa chuja po kolana hahaha. Ja jak byłem dzieckiem to tak, u siebie porobiłem, brałem rower i se jadę, na budowach też byłem, przy kultywatorach byłem, spawałem kurwa, młotkiem cegły czyściłem ale zobaczyłem że do ciegieł to ja nie mam. Potem nawet dźwigiem panele przewoziłem, jeździłem od kurwa BMX-ów po tiry merola na budowie, cysternami jeździłem kurwa z betonem i nie tylko. Pracowałem też w sklepie. To jest dopiero nauka, to jest bezcenna nauka.